Największym wrogiem Jarosława Kaczyńskiego nie jest PO, SLD, ani ktokolwiek inny. Czynnikiem, który najbardziej szkodzi Kaczyńskiemu jest to, co mówi sam Kaczyński. Obserwując nastroje wśród ludzi i sondaże, można wysunąć jeden prosty wniosek. Mianowicie najlepiej dla partii Jarosława jest wtedy, gdy on sam siedzi cicho. Tusk może sobie popsuć sondaże sprawą ACTA, może to zrobić poprzez reformę emerytalną, ale nic to nie zmienia, ponieważ z okazji rocznic takiej jak ta Smoleńska Kaczyński razem z PiSem swoim fanatycznym zachowaniem skutecznie odstrasza od siebie zawiedzionych Tuskiem.
Nie mieszając się do samej katastrofy, czy wygląda na zamach, czy nie, przyjrzyjmy się kwestii tego, co w każdej zbrodni byłoby najistotniejsze dla jej ewentualnego zaistnienia. Mianowicie chodzi o motyw.
Zwolennicy teorii zamachu mówią o tym, że zamach miał służyć do pozbycia się Kaczyńskiego, jako osoby winnej zatrzymania rosyjskich wojsk podczas wojny w Gruzji, że miało to pomóc również Platformie pozbyć się Kaczyńskiego, by nie został prezydentem na drugą kadencję.
Wystarczy przyjrzeć się obiektywnie sytuacji, żeby zauważyć brak logiki w motywach zwolenników teorii zamachu. Przede wszystkim nieżyjący już Lech Kaczyński nie miał absolutnie żadnego wpływu na dyplomatyczne posunięcia Rosjan podczas wojny w Gruzji, to nie Kaczyński prowadzić rokowania z Moskwą, lecz robił to w imieniu Unii Europejskiej pan Sarkozy, oraz jako państwo robiły to USA. Ustalenia z tymi grupami wyznaczyły granice w prowadzeniu działań wojennych i tylko to miało konkretne znaczenie dla zakończenia konfliktu rosyjsko-gruzińskiego. Natomiast zachowanie nieżyjącego już prezydenta Kaczyńskiego było jedynie nieznaczącą nic na arenie międzynarodowej polityczną błazenadą.
Nie było prawdą, jak to mówią zwolennicy PiS, aby po Gruzji ruszyć na Ukrainę, państwa bałtyckie, Polskę itp. Przeczy temu obecna struktura sił zbrojnych Rosji, która nie jest zdolna prowadzić działań wojennych na taką skalę, a także przeczy temu samo zachowanie Rosji, która korzystając z okazji gruzińskiej agresji zerwała połączenie gazociągu przez teren Gruzji zapewniając sobie w tej sferze wyłączność. Handlowy aspekt mógł tutaj decydować o podjętym kierunku rosyjskich działań militarnych, a nie jakieś bzdury o zajmowaniu kolejnych krajów. W dzisiejszych czasach ponoszenie kosztów zajmowania terenu dla samego zajmowania bez żadnych korzyści materialnych jest pozbawione sensu.
W dodatku przypomnę, że zdaniem ONZ winę za konflikt Rosji z Gruzją ponosi właśnie Gruzja na skutek swoich nieodpowiedzialnych, agresywnych posunięć i prowokacji.
Mamy tutaj obalony argument znaczenia Kaczyńskiego w polityce międzynarodowej.
Został jeszcze motyw wyborów i tu argumenty sympatyków teorii zamachowej nie wytrzymują zderzenia z rzeczywistością. Lech Kaczyński miał bardzo niskie poparcie, był politykiem nielubianym, właściwie pozbawionym szans na zostanie wybranym po raz kolejny. Na dodatek ewentualny zamach nie był na rękę ekipie Platformy, ponieważ litość dla ofiar w początkowym okresie po katastrofie była na rękę PiSowi a nie Platformie. Jednak i ten element swojej korzyści PiS zmarnował robiąc awantury krzyżowe i atakując swoim fanatyzmem teorii spiskowych.
Widzimy wyraźnie, że argumenty ludzi opowiadających się za teorią zamachu są bezpodstawne. Organizowanie zamachu z punktu widzenia, zarówno Rosjan, jak i przeciwników politycznych PiSu nie miało żadnego sensu.
Jako element terapii leczącej rusofobię zapraszam na teledysk z pięknymi paniami narodowości rzecz jasna rosyjskiej.
Skoro na nienawiści, zawiści, zaściankowości i naciąganych teoriach spiskowych ma polegać PiSowski patriotyzm, to ja z takim patriotyzmem nie chcę mieć nic wspólnego.
Lepiej robić z sąsiadem interesy i poznawać piękne kobiety.
